Złowrogie siostry Bergman. Za kulisami ruchu oporu w Danii 1940-1945

33,60 zł
Brutto

Włodzimierz Jaroszyński

Złowrogie siostry Bergman. Za kulisami ruchu oporu w Danii 1940-1945

ISBN 978-83-7339-078-2

Wydanie I

Obj. 112 str. + 8 str. zdjęć

Format 14,5 x 20,0 cm

Oprawa miękka klejona

Ilość

Opowieść o dziewięciu córkach pani Bergman, mieszkankach Kopenhagi, które na własną rękę i z własnej inicjatywy podjęły bezlitosną walkę z niemieckim okupantem. Zlikwidowały one lub wyeliminowały z szeregów Wehrmachtu i SS większą liczbę Niemców niż cały duński ruch oporu zrzeszony w organizacji podziemnej Helger Danske.  Siostry Bergman stosowały nader wyrafinowane i okrutne metody walki z okupantem, np. paliły niemieckich oficerów i żołnierzy w ogromnym piecu chlebowym, do którego wnętrza zwabiały ich obiecując niezwykle atrakcyjne igraszki erotyczne. Dopiero po kilku miesiącach działalności sióstr dowiedział się o nich wywiad brytyjski, postanawiając nawiązać z nimi stały kontakt, aby móc utworzyć stałą rezydenturę swojej służby w Kopenhadze. Wiadomość o działalności sióstr dostarczył do Londynu Burt Jorgnan, Amerykanin pochodzenia duńskiego, któremu udało się wymknąć z Kopenhagi z zasadzki zastawionej przez Feldpolizei. Podczas rozmów z szefami Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE) całkowicie potwierdził informacje posiadane przez Brytyjczyków stwierdzając, że siostry wiedzą z całą pewnością o niemieckiej okupacji więcej niż sam H. Himmler. Jorgnan stwierdził nadto, że wywiad brytyjski może korzystać z pomocy różnych grup ruchu oporu, ale gdyby zechciał urządzić poważny "fajerwerk", to powinien oprzeć się na działalności sióstr Bergman. Siostry zaczęły prowadzić dom otwarty dla Niemców, w którym gościli często wyżsi oficerowie SS i Wehrmachtu. Chętnie też, poza jedną o imieniu Heloiza, umilały czas okupantom idąc z nimi do łóżka, a przy tym czyniły to z takim naturalnym wdziękiem i powabem, że Niemcy tracili głowy, zdradzając siostrom różne ważne informacje. Po miesiącu Burt Jorgnan niespodziewanie pojawił się w domu sióstr w Kopenhadze, przywożąc aparaturę nadawczo-odbiorczą o bardzo małych gabarytach. Aparatura została odkryta przez Niemców, bowiem jedna z sióstr - Karel używała jej do słuchania muzyki, stawiając na stole kuchennym. Jeden z Niemców spytał, skąd ma to radio, zaś Karel wyjaśniła z niewinnym uśmiechem, że "jakiś mężczyzna wbiegł do mieszkania i poprosił ją, aby je dobrze schowała" Nie wiedziała, czemu tak powiedział. Może radio ukradł? "Teraz - oświadczyła - możemy mieć muzykę na naszych przyjęciach". Po krótkiej rozmowie jeden z oficerów niemieckich poklepał ją poufale po ramieniu orzekając, że może zatrzymać radio i słuchać muzyki ile tylko zapragnie.  Siostry Bergman wykonały wiele akcji wywiadowczych i sabotażowych cechujących się wprost niezwykłym kolorytem. Działały tak do chwili aresztowania ich matki przez Gestapo. Był to już jednak początek 1945 roku. Matka, która cierpiała na schizofrenię, opowiedziała gestapowcom o działalności swoich córek. Nastąpiło wiele aresztowań. W siedzibie Gestapo zwanej Shell House, naprzeciw portu wojennego, w którym stacjonowały okręty Kriegsmarine, zgromadzono ponad 1000 aresztowanych.  Jorgnan niezwłocznie skontaktował się z Brytyjczykami, którzy zaplanowali operację uwolnienia więźniów. Termin nalotu ustalono na 21 marca 1945 roku. Samoloty RAF w taki sposób miały zrzucić bomby, aby zostały uszkodzone dolne piętra budynku. Po oswobodzeniu Danii władze duńskie postawiły siostry przed sądem wojennym, aby skazać je za kolaborację z okupantem. Wywiad brytyjski przedstawił jednak sądowi dokumenty stwierdzające, że siostry spełniały patriotyczny obowiązek. Dziewczęta opuściły więzienie. Wkrótce po tym Burt Jorgnan ożenił się z Karel i osiadł w Danii, która była ojczyzną jego ojca. Matka Bergman została zamordowana przez Niemców w przeddzień nalotu, zaś ciało zabitej, najmłodszej siostry Heloizy odnaleziono w tydzień po bombardowaniu. Pozostałe dziewczęta rozproszyły się po świecie.

39 Przedmioty